Temat jak każdy inny a ja chciałabym abyście wypowiedzieli się jak radzicie sobie w związkach gdzie jedna ze stron nadużywa alkoholu.Czy udało się Wam i w jaki sposób nakłonić tę,,drugą połówkę,, na leczenie,terapię,
© Copyright 2024, Wszelkie prawa zastrzezone
Jezeli komus zalezy na rodzinie, na normalnym zyciu to nie trzebazbyt dlugo namawiac. Oczywiscie sa opory i strach przed trtapia, ale ludzie inteligentni sami dostrzegaja po jakim czasie taka potrzebe...szczegolnie jak upadna juz bardzo nisko. Ale sa tez ludzie nierefolmowalni, ktorzy nigdy nie podejma sie leczenie i sa to zazwyczaj ludzie o niskim statusie spolecznym lub niewyksztalceni. Jezeli masz taki problem z mezem to zycze Ci powodzenia na terapii albo szybkiego rozwodu. Jezeli masz dzieci to odejdz od niego dla nich bo mozesz skonczyc jak on, a wtedy one nie beda mialy ani matki ani ojca.
Ja osobiście rozganiam alkoholizm dużą dawką seksu mówię o tym całkiem poważnie............ z rana w południe i raz z wieczora.
ta druga połówka musi sama chcieć przestać pić,bez tego, żadne nakazy, ani zakazy nic nie pomogą
Tak ja naklonilam swojego meza. Nie było to latwe ale udało się nie pije 8lat.Byl w ośrodku 3miesiace ,ale powiem ci ze to zależy od osoby bo terz musi być silna wola z jego strony ,ze on chce z tego wyjść.Zycie z alkoholikiem to niemile wiec powodzenia nie oglodaj się za siebie tylko działaj powodzenia.
olewam go i sam przychodzi skulony. dziala.nie pije i ma sam sobie poradzic z obrzadzeniem w domu.palcem nawet nie kiwam przez jakis czas.zreszta nie ma co tu opisywac wszystkiego bo jak przeczyta to ktorys z mezow o ktorych mowa to sie schytrza
Cos wiem na ten temat poruszałem już wcześniej problem alkoholu w rodzinie ,sam nie pije od 13 lat ,jeśli uzależniona osoba sama nie zrozumie problemu i konsekwencje picia jak :strach moralniak utrata zaufania u najbliższych itd ,nic nie pomoże jedynie rozmowa z osoba która ogarnęła ten temat i poradziła sobie z problemem ,wytłumaczy że życie bez alkoholu jest piękne wiąże się z tym spokój co jest najważniejszy w obecnym czasie , sugerował bym Tobie spotkanie z psychologiem lub terapeuta od uzależnień jak tez z alkoholikiem nie pijącym aby pomógł zrozumieć temat choroby alkoholowej , bo to jest choroba ciężka ,lecz nie możliwa do wyleczenia potrzebna jest cierpliwość i wiedza mówi się tak że każdy może przestać pic tylko że nie licznym udaje się to za życia .Życzę wytrwałości i cierpliwości i pogody dychą
idź zgłoś do poradni alkoholowej, a oni zmuszą go sami do leczenia, a jak nie to zniszczysz sobie i dzieciom życie, powodzenia
w alkoholizmie najważniejsza jet chęć przestania picia,jak nie ma chęci to nic nie pomoże.
SZANOWNA ONA2!Temat ten jest stary jak świat. Także i na tym Szanownym Forum. Proszę wpisz w wyszukiwarkę tegoż Portalu słowo alkoholizm a na pewno wiele tematów znajdziesz! Poza tym istnieje coś takiego jak Klub Zdrowie i Trzeźwość a także społeczność AA oraz w Urzędzie Miasta Komisja Oświaty, Kultury, Sportu, Zdrowia i Rodziny . Wystarczy abyś dany Podmiot wpisała wyszukiwarkę internetową z dopiskiem Grajewo a dowiesz się gdzie co jest i tam na pewno wszyscy z miłą chęcią udzielą Ci specjalistycznych odpowiedzi na Twoje pytania. Nie ukrywam,że temat ten nie jest mi obcy i obojętny bo jestem trzeźwiejącym alkoholikiem od 2000r.A w poprzednich tematach są moje wypowiedzi. Jeśli zechcesz porozmawiać ze mną-oczywiście w obecności z kimś z Twojej strony lub z mojej to możesz skontaktować się ze mną za pośrednictwem wspomnianego Klubu ZiT a także Środowiskowego Domu Samopomocy w Grajewie,ul. Konstytucji 3-go Maja 2B-I piętro(budynek na skos naprzeciw Biedronki po drugiej stronie ulicy).Pozdrawiam serdecznie!Pogody Ducha! SZCZĘŚĆ BOŻE!!!
ja walcze z tym od dawien dawna i musze przyznac ze widokow na poprawe niema zadnych przez co trace nadzieje na to czy to wogule ma sens.nie pije jak zdrowie podupada potem kilka dni przerwy i znow od nowa....zaczyna sie od jednego piwka pozniej miarka wzrasta dochodzi cos mocniejszego RECE OPADAJA!!!
Niestety zycie z alkoholikiem to tak jakby zyc na bombie.W kazdej chwili moze wybuchnac nawet po leczeniu terapii.Trzeba naprawde bardzo mocno kogos kochac zeby dzielic zycie z takim czlowiekiem.W innym wypadku nie radze sie angażować.
kochana .. nic nie zrobisz ..i leczenie i odwyk nic nie daje . to choroba i bardzo ciężko z tego wyjśc. ale alkohol tylko dla mądrych ludzi pić.a zaczyna się od piwka ..potem dwa ... flaszka mało ,i mało i nie ma końca.. jest bardzo ciężko z tego wyjść ..a cóś wiem na ten temat ...
To bardzo delikatna sprawa Ona2.Druga polowka musi chciec nierob nic na sile delikatnie i do skutku.
najlepiej zacznij tez krojic tak jak on ,
Często alkohol to skutek, więc trzeba zacząć od eliminacji przyczyn. Jeżeli zaś alkohol to styl życia to wskazana szybka ewakuacja ze związku.
Jestem w takiej sytuacji i nie wiem co robić. Picie żony rozwali w końcu naszą rodzinę. Tak na prawdę, to chyba już nie ma między nami porozumienia, jesteśmy chyba tylko dla dzieci. Ona wciąż nie rozumie (i chyba już nie zrozumie) do czego to picie ją (i nas) doprowadzi.
W alkoholiżmie wyjściem jest życie lub śmierć ,innej alternatywy nie ma ,głupcem jest ten,kto myśli inaczej.
do to samo ;głupia jesteś lub udajesz głupią,alkocholika żadna poradnia do niczego nie może zmusić wiem,bo sam to wielokrotnie przerabiałem i tu popieram wypowiedż Dromadera a ty powielasz zasłyszane stereotypy na temat możliwości różnych poradni odwykowych i.t.p.widzę że nie masz doświadczenia w obcowaniu z alkoholikiem na co dzień i nie życzę ci tego, ale nie doradzaj innym w sprawach o których nie masz zielonego pojęcia
A ja zaczynam dopiero pić , moze jakaś pani wytłumaczy mi jakie to złe?
Od razu mówie ,ze ja top nie ten dromader co nie pije 13 lat. Zbieżność nicków przypadkowa
Ja jestem dzieckiem alkoholika. Znam tę chorobę od podszewki. Wiele osób tu na forum słusznie podpowiada: odejdź od niego i zapewnij normalne życie sobie i dzieciom (jeśli je posiadacie). Najpierw jednak porozmawiaj z psychologiem, poradź się co robić. Zapewne zaleci leczenie w ośrodku odwykowym, jeśli mąż dobrowolnie zgodzi się na pobyt tam, to może warto dać szansę, może warto mieć nadzieję... Jeśli nie, to istnieje jeszcze leczenie przymusowe, ale to potrafi popsuć resztę poprawnych stosunków i emocji w domu, bo alkoholik odbierze to jako zemstę. Niektórym ludziom potrzebne są takie radykalne środki, więc warto próbować. Nie nastawiaj się jednak na powodzenie, bo możesz się zawieść. Najpierw musisz poznać tą chorobę, jej przebieg, jakim jest podstępnym niszczycielem. Najważniejszą rolę jednak odgrywa wola chorego, bo jeśli sam nie zechce się leczyć, to nie ma żadnych szans na powodzenie. Myślę że całej rodzinie potrzebna jest pomoc i wsparcie psychologa, bo to nie jest łatwe. Czasem człowiek próbuje wyjść z nałogu, ale dookoła czai się wiele pokus. Np przy świątecznym stole ktoś stawia alkohol i nawet nie pyta czy ktoś nie pije... O tej chorobie trzeba dużo mówić, tłumaczyć, nie wstydzić się, być otwartym na ludzi, bo otoczenie ma wielki wpływ na to co się będzie działo. Jeśli dookoła wszyscy namawiają do picia to wiadomo że alkoholik w końcu się skusi, myśląc: "jak wypiję ten jeden raz, to nic się nie stanie, przecież mam kontrolę..." I właśnie tak się to toczy! To jest bardzo długi i trudny temat i mam nadzieję że nie znalazłaś się w tak skrajnej sytuacji i że mąż się opamięta. Powodzenia!
maczała sam nie jesteś najmądrzejszy, widzę to po twojej ortografii, ja tylko podpowiedziałam od czego trzeba zacząć jak to nie pomoże, to niestety trzeba od takiego człowieka słabego psychicznie odejść, bo tylko zniszczy życie bliskim
antyalko mądrze napisał/a
Zapraszam zainteresowanych do Ełku na Baranki przy kościele w sali spotyka się grupa AL-ANON Grupy Rodzinne Al-Anon są wspólnotą krewnych i przyjaciół alkoholików. Istnieją one w tym celu, aby rozwiązywać wspólne problemy przez dzielenie się swoim doświadczeniem, siłą i nadzieją.
we wtorki o 18.30
SZp.Redyk poleca Komisje w UM, no i co wniosek do Sądu o leczenie przymusowe i pobyt w ośrodku w Choroszczy.Osrodek jest do d....Tam nikomu na nikim nie zależy.Według wyroku powinien siedzieć tam kilka tygodni a wychodzą po kilkunastu dniach.Takich ludzi trzeba odizolować na 2,3 miesiące i zrobić im pranie mózgu.No niestety to oni nadal decydują o sobie i nie można ich trzymać tam przymusem,potrzebna jest nowelizacja prawa no ale cóż komu na tym zależy.Ja nie potrzebuje terapii w al-anon. Zasięgnelam wiedzy z szerokiej lektury w internecie.Żyję swoim życiem jednak pod jednym dachem z alkoholikiem, któremu ja nie mogę pomóc.
SZp.Ona2.Bardzo źle mnie zrozumiałaś.Nikt nikogo do niczego nie zmusi jeśli on sam tego nie zechce.Jeśli ktoś nie zechce sam przestać pić to i dożywotnie leczenie jemu nie pomoże!Przymuszony paciorek do nieba nie idzie!!!A jeśli chodzi o OTU to polecam w Starych Juchach oraz w Łomży!Tam gdzie ja i wiele innych osób było z wynikiem pozytywnym.Wczytaj się bardzo dokładnie w to co piszą inni komentatorzy Twego tematu oraz przesiej je i oddziel plewy od ziarna.Plewy odrzuć a ziarno przyjmij a na pewno wyda dobry owoc!Ale on musi tego chcieć także i to przede wszystkim dla siebie samego bo do "tanga" trzeba dwojga zgodnych serc!!!Powodzenia!Pogody Ducha!!!