Wielu z nas wyjechało bądź zamierza wyjechać za granice w poszukiwaniu pracy i lepszego życia ale czy ktoś pomyślał ze tym samym traci kontakt z najbliższymi i praktycznie nie ma czasem rodziny? Zastanówmy się czy kasa zawsze jest tak ważna ważniejsza niż rodzina. Znam wiele rodzin które rozpadły się i są skłóceni. Pomyślmy dobrze zanim wyjedziemy za chlebem. Smutne ale co tu dużo gadać prawdziwe.
© Copyright 2024, Wszelkie prawa zastrzezone
Ja w polsce niemam zamiaru źyc na pograniczu biedy za marne grosze w polsce na budowie 10 zl za godzine a w niemcźech 15 ale nie złotych tylko euro zresztą co tu gadać kto tam pracuje to wie za co
rodzinę traci się też z powodu braku pieniędzy.Jak i za co żyć gdy nie ma na chleb.jak może być dobrze gdy nie ma co do garka włożyć i rachunki nie płacone.Więc myślę że stabilni uczuciowo przetrwają każdą rozłąkę.Elu niektórzy wracają stęsknieni inni bez kasy tutaj hulają bo w domku biedno i smutno .więc to loteria czy twoja rodzinka przetrwa moja na razie nie rozleciała się
ja to z mezem i dziecmi wyjezdzam do gdyni,niz w tym grajewie siedziec,tam bedzie lepiej,
Wiec tak.W Grajewie zarabialem 2000zl i jak zona pracowala i zarabiala 1200 nie bylo zle.Oplacilismy wszystko i mozna bylo zyc.Zona stracila prace i juz nie bylo tak kolorowo ale dawalismy jeszcze rade.Corka poszla na studia i niestety trzeba bylo wyjechac.Przyjezdzam do domu co 2 mies na 2 tyg.Wiadomo tesknota jest ale z czegos trzeba zyc.A wegetacja to nie zycie.Jak ktos nie ma wyjscia czy pracuja za grosze nie dziwie sie ze wyjezdzaja.Jeszcze dwa lata tak i zona do mnie dojedzie i bedzie dobrze.Czasami cos trzeba stracic aby cos zyskac.
to prawda,niektórzy zapominają ze zostawili mężów ,dzieci odeszli od boga i ludzi i już tylko kasa i kasa im się liczy,takie jest życie
ja nie wyjeżdżam choć biedę zaznałam,tylko własną i ciężko pracą dorobiłam się na tyle ze nie narzekam a mój kuzyn był 12lat za granicą i gdy wrócił i mnie odwiedził spytał o pożyczkę.I tak też bywa
Ela trzeba było inaczej podpisać temat na forum. Bo jest wiele przyczyn dla rozpadających się związków. A Czy wyjechać za granice to nawet nie podlega dyskusji bo pomyśl tylko jeśli nie wyjedziesz nie dasz dziecku dobrego startu typu studia.... bo Cie po prostu nie będzie stać.
Właśnie tak,to jest niekiedy jedyne wyjście żeby zapewnić rodzinie godne warunki życia.Tylko nie pojmuje faktu jak jeden z rodziców wyjeżdża obarczając tą drugą stronę opieką nad dziećmi które chorują,często są to rodziny stabilne finansowo,a po wielu latach zarobkowania poza krajem trudno im jest się przestawić na polską rzeczywistość.Pytanie nie chcą czy nie mogą?Tam mają swoich znajomych swój świat,nawet dzieci nie są w stanie rozczulić takiego zarobkowicza gdyż on na dobrą sprawę nie czuje żadnego emocjonalnego instynktu rodzica,gdyż przez lata nie miał kiedy go w sobie wyrobić przebywając kilka dni w roku z pociechami,nikt nie nadrobi straconych lat.Nie można mieć wszystkiego.
Za granicą też chce się z kimś pogadać przytulic jesteśmy tylko ludźmi .
Jezeli jedna ze stron postanawia wyjechac to mysle ze to powinna byc wspolna decyzja wiadomo ze rozlaka i rozmowy przez skype sa ciezkie. Ale wiadomo jak jest u nas jezele pojawia sie dziecko jedna osoba pracuje a druga opiekuje to z pensji 1500zl nie da sie utrzymac. Jak to powiedzial pewien klasyk sa plusy dodatnie takiego wyjazdu i niestety plusy ujemne....
Drodzy Państwo, studia w dzisiejszych czasach to nie jest zapewnienie "dziecku dobrego startu". Lepszym startem dla dziecka jest nauczenie go samodzielności, zaradności, pracowitości i danie kochającej rodziny. Tak więc dbajcie o dzieci i dajcie im te podstawowe wartości, bo bez nich, a ze studiami, we współczesnym świecie zginą.
Do wyjazd-plusy ujemne-kiedy facet wyjeżdza za groszem a żone zadowala żonaty facet i na dodatek rodzą się nieślubne dzieci- takie jest wpadanie męża kilka razy do roku do rodzinki,chowaj cudze gdyś głupi,piszę tak bo znam w taki sposób wykorzystują swoich męźów--współczucia dla dwóch rodzin
żebym tylko miał gdzie tam jechać wypie..am z tego durnego kraju żeby żyć a nie wegetować i martwić się co mnie czeka za miesiąc
A jak myslisz czego pojechal tam twoj kuzyn?haha
Wlasnie mialem na mysli zdrady najgorsze ze gdy chlop ciezko pracuje za granica to w tym czasie kobieta nudzac sie zaczyna spotykac sie z innymi chodz nie mowie ze moze byc odwrotnie.wiem jak to jest poniewaz bedac za granica poznalem wielu ktorzy mieli podwojne zycie ale takich co nie dojadali aby wyslac.rodzinie jak najwiecej pieniedzy.
Praca w Grajewie jest to po co te wyjazdy.................
No przeciez w grajewie jest praca, i to za darmo a nikt nie chce.
Mich... masz rację ja również znam jedną mężatkę co zadawala się facetem żonatym 20 lat starszym a chłop za granicą-choć prostytucja w Grajewie buja i na dodatek wciska dla swego chłopa wychowywanie cudzych dzieci,gdzie on ma oczy? Może o tej samej mówimy?Szkoda chłopa za próg taką wystawić z torbami
No tak czytam,czytam i się zastanawiam ilu z wypowiadających się osób było zagranica?!Hehe no rozwala wypowiedz Panów,którzy tylko dopatrują się niewiernych żon i tego jak to oni,mężczyzni musza ciężko zapierdzielać a ich kobieta się niby puszcza to tu,to tam.Ja akurat znam kilku grajewskich ''lovelasów'' którzy tną kochających mężów i troskliwych tatusiów.A jak wyjadą już z kraju to czują zew wolności i często ale niestety żyją w 2 związkach...więc ja stanowczo nie jestem za związkami na odległośc.Albo razem do czegoś dojść albo stać w miejscu i klepać biedę.