Witam,przeniosłam w tym roku moje dzieci tam gdzie mają,jak to się mówi rzut beretem do szkoły. Jeszcze nie było wywiadówki,a wychowawczyni córki która poszła jako 6-latka do klasy pierwszej, że ona jak to się wyraziła jest wycofane. Moje dzieci już takie są, syn przez to chodził do psychologa,co nic nie wykazało,opinia została napisana do szkoły.Ja już z tym sie pogodziłam,bo wiecznie tylko to słyszę.Jak sobie przypominam,też nie wychodziłam z poza grupy, bo dzieci (było to widać)dzieliły sie na te bogatsze i biedniejsze niestety. Z drugiej strony nie ma dzieci takich samych, dzielą się na te rorabiaki(są w centrum zainteresowania)i te ciche,szare myszki. Znając życie wyśle Ta wychowawczyni moją córkę do psychologa,to nie daje efektów(wiem to po synie). Zaznaczę że w domu są normalne,szaleją,się kłócą itp.są bardzo uparte,przy obcych osobach,jakby wyczuwały (przy których moga szaleć)a przy których się po prostu wstydzą. Ja dziękuję Bogu, że są zdrowe a reszta,oby zdawały i jakoś radziły sobie w szkole, wiadomo, że trzeba przypilnować i wytłumaczyć jak sie wie na dany temat przy pracy domowej i nie wymagam broń Boże, żeby miały piatki i szóstki(absolutnie nie). Napisałąm na forum,bo może odezwie się przychylna dusza, doda otuchy, poradzi coś jeszcze itp. Dziękuję :)
© Copyright 2024, Wszelkie prawa zastrzezone
Proszę Pani proszę nie ciągać swojego syna po terapeutach tylko rozmawiać z dzieckiem pokazywać ze ma w Pani wsparcie i miłość w tym trudnym czasie jakim jest początek szkoły podstawowej i powazniejsze obowiązki co najwazniejsze wzmacniac w nim poczucie wartości.
spokojnie, moim zdaniem nie powinna Pani się przejmować, trzeba brać pod uwagę fakt ze to dopiero początek roku szkolnego, niektóre dzieci po prostu potrzebują czasu aby ,,wbić" się w tryb, poznać inne dzieci, wychowawców. Nie powinna Pani się stresowac, wszystko na pewno się ułoży, a wychowawczyni moim zdaniem zbyt pochopnie wystawiła swoją opinię. Zyczę powodzenia :)
Z tego co napisałaś widać, że jesteś dobrą mamą. Nie przejmuj się, jeśli wychowawczyni skieruję do psychologa (bo musi, takie przepisy), to idź i przynieś papier do szkoły z jakąś tam diagnozą. Pilnuj dalej, żeby dawały sobie radę w nauce. Możesz też w umiejętny sposób podpytać córkę jak jest traktowana w klasie, jeśli coś Ciebie zaniepokoi, porozmawiaj z nauczycielką. Powodzenia.
Proszę nie przejmować się Panią wychowawczynia bo ewidentnie nie nadaje się do nauczania początkowe lub wypalił się zawodowo skoro w ten sposób ocenia ucznia jako wycofanego. Jako pedagog powinna zastanowić się co może zrobić dla takiego ucznia i pomyśleć nad Tym w jaki sposób ucznia zintegrować z grupą a nie tracić czas na wymondzanie się bo nie za to jej płacą. Na każdym etapie edukacyjnym można trafić na tego typu ucznia. Ale mądry nauczyciel lub wychowawca powinien zrobić wszystko żeby takiego ucznia zmienić. Wiem że się da jako nauczyciel i wychowawca. Proszę porozmawiać z Panią i dać jasno do zrozumienia ze oczekuje Pani inicjatywy ze strony wychowawcy żeby poczynił działania aby sytuację zmienić bo od tego ona jest a nie poradnia psychologiczno pedagogiczna. Oni mogą dziecko zdiagnozować i ewentualnie coś podpowiedzieć.
Rodzice dzieci nieśmiałych czasami ograniczają ich aktywność, zwykle nieświadomi skutków swego zachowania, częściej karzą dziecięcą aktywność i nagradzają bierność.Dziecko musi mieć okazje, by cieszyć się ze swoich sukcesów, musi widzieć błysk zadowolenia w oczach rodziców i słyszeć, że są z niego dumni. Będzie wtedy świadomy swojej wartości i bezwarunkowej miłości rodziców.
Dziecko samo sobie nie poradzi ze swoją nieśmiałością, bez twojej pomocy nie będzie mogło wchodzić w role i relacje społeczne w wieku szkolnym, nastoletnim czy dorosłym. Nie wierząc w siebie, będzie czuło się gorsze. Weryfikuj swoje zachowania i wspieraj swoją pociechę. Odpowiedzialność za wychowanie twego dziecka spoczywa przede wszystkim na tobie - możesz sprawić, ze maluch poczuje się wspaniałą istotą, niepowtarzalnym, wyjątkowym młodym człowiekiem.Życzę powodzenia w wychowywaniu.
Masz racje,ze najwazniejsze,ze Twoje Skarby Sa zdrowe :).Pilnujesz je aby mialy odrobiona prace domowa,troszczysz sie o nie.Sadzac po wpisie jestes skromna osoba i takie prawdopodobnie Sa Twoje dzieci.Nie przejmuj sie wiec.Ja tez bylam kiedys cicha.Nawet przedstawic sie na lekcji gdy przedmiot byl z nowym nauczycielem bylo dla mnie problemem.Dzisiaj nie ma po tym sladu :). lepsze ciche dziecko niz nazbyt " rozfurgane".Powodzenia :)
Na Twoim miejscu najchętniej te nauczycielkę wysłałabym do psychologa.Moim zdaniem nie nadaje się na pedagoga skoro nie znajac dziecka juz na starcie ocenia ze jest wycofane.Zmień klasę bo dziecko bedzie mialo przychlapane juz od samego poczatku.
ja bardzo żałuję że puściłam swojego syna do szkoły w wieku 6 lat ponieważ na starcie zostało skwantyfikowane do grupy "gorszej" bardzo mi przykro z tego powodu. Trudno dziecko dużo pracuje w domu i inteligencją dorównuje nie jednemu 7 latkowi.
U nas tez nie lepiej nie zdążył się zacząć rok szkolny juz pani ma pretensje sesje nie słucha ze rozmawia ,dziecko poszło jako 6 latek ,owszem porozmawiałam z dzieckiem ale bez przesady to są początki i minie trochę czasu puki się nauczą siedzieć spokojnie .Ale jak to odrazę by chciała żeby siedzieli jak zaklęci to niech zmieni zawód bo już chyba się wypaliła owa pani ;)
Dlaczego posłaliście dzieci 6 letnie do szkoły? Dlaczego odebraliście im rok dzieciństwa? Dlaczego nie pozwoliliście zaaklimatyzować się dziecku w szkole w zerówce? Rodzice popełniają błąd a potem cierpią dzieci i oni sami. Jest przecież tak możliwość poprzez odroczenie dziecka. Ja tak zrobiłam i jestem bardzo zadowolona.
to nauczycieli trzeba wysłać do psychologa żeby się przestawili na NOWE czasy i młodsze dzieci do nauki
dziękuję wam wszystkim za słowa otuchy wczoraj była wywiadówka owych klas pierwszych najpierw z dyrektorka,która to powiedziała,że rodzice zapisali do poradni dzieciaki,do psychologa itp. i pozabierali prawie 40 z 1 klas,jak tak dalej pójdzie,że jak jeszcze zabiorą dzieci z 7 to będzie sodoma,że klasy są i tak małe itp.Ja rozumiem wszystko,ale kiedy u starszego syna on doszedł to nauczyciele ci,którzy mają z nimi na dwie grupy podzielone t.j.j.angielski i zajęcia komputerowe,to któryś nauczyciel stwierdził,że jest was za dużo w mojej grupie musicie przejść do drugiej grupy.To o co tu w końcu kaman,ja się pytam dzieciaka ganiają jak psa,a dyrektorka mówi,że mało dzieci w 1 klasach,bo po 17-18.Dodam,ze u syna w klasie jest 25.naprawdę niech się zastanowią,nad tym co mówią i robią albo zmienia zawód lub idą na emeryture co niektórzy,a tak dyrektorka się chwali wyszkolona kadra...ja jakoś tego nie widzę co po niektórych nauczycielach,co szkoła to cyrk(a znajoma tak chwaliła tą szkołę)i ma swoje małpy.,tylko gdzie w tym wszystkim jest dobro dziecka,ja nie chucham i dmucham,ale troszczę sie jak matka,a to co sie wyprawia jest jakimś horrorem,tym bardziej,że jak pisałam przeniosłam go z innej szkoły a chciałam dobrze.W tej chwili syn przypłacił to szpitalem,niestety.I ta są szkoly przyjazne dzieciom...przykre :(
Czemu jedziecie nauczyciela, który - jak sama matka stwierdziła o swoim dziecku - miał trafne spostrzeżenie? Ludzie, ogarnijcie się. Nauczyciel dostrzegł szybko problem, który faktycznie jest, bo sama matka o tym mówi. Najlepiej więc porozmawiać z tym nauczycielem i wyjaśnić sytuację dotyczącą tego psychologa. Mam wrażenie, że część z was jest jakaś zakompleksiona - od razu tylko komuś pojechać, bo tak najłatwiej.
Renatka 40 ma 100% racji!
Nie czuj sie bezradna.Wspaniale odczytujesz i rozumiesz swoje dzieci.Widac,ze jestes wspaniala matka i taka pozostan. Nie miej tez zalu do nauczycielki.Nie sadze,by miala cos zlego na mysli lub zle nastawienie do Twego dziecka.Czasem w tym harmidrze i nawale obowiazkow w ciagu dnia nauczyciel tez sie "zakreci" i niekoniecznie uda sie mu trafnie wypowiedziec swoje (w wielu wypadkach) na pewno przyjazne dla dziecka zdanie.Uwazam,jako doswiadczony pedagog,ze cudownie podchodzisz do szkolnego zycia swoich Skarbow i taka postepuj nadal. Dzieci wyrastaja,staja sie z wiekiem pewniejsze,znajduja swoje miejsce i na ogol sa szczesliwe. Bedziesz miala wiecej pozytku i zadowolenia se swoich "wycofujacych sie "na razie pociech,niz niejedna mama,ktorej dziecko jest przebojowe,zaradne nad wyraz i uczace sie na samych piatkach.Te prymusy szybko sie wypalaja,a dzieci wolniejsze...z reguly osiagaja w zyciu to,co czyni ich szczesliwymi i mniej popelniaja zyciowych bledow.Pozdrawiam serdecznie i zycze calej Twojej Rodzince duzo radosci.
dziękuję Pani Bożenko też życzę wszystkiego dobrego :)