piątek, 1 listopada 2024

Nabiał z Mlekpolu

Zastanawia mnie od dłuższego już czasu dlaczego artykuły nabiałowe z Mlekpolu leżące na półkach naszych sklepów wiodą prym jeśli chodzi o ceny. Jeżdżę trochę po Polsce i widzę, że w miastach odległych o kilkaset kilometrów te same produkty są dużo tańsze niż w Grajewie. Przyznam się szczerze, że kupując nabiał przestałem być lokalnym patriotą i biorę produkty innych firm, które są tańsze. Podejrzewam, że nie jestem w tym osamotniony. Różnica 60 gr. na kostce masła to sporo - moim zdaniem. Podobnie sery i mleko. Wygląda to trochę tak jakby konsumenci nabiału byli karani cenami za to, że w ich mieście znajduje się zakład. Skąd to się bierze? Przecież to kwestia pokonania przez produkt kilku kilometrów z Mlekpolu do sklepu. Nie wiem jak długi jest łańcuch pośredników w drodze produktu od wytwórcy do kupującego. Chyba, że on wpierw trafia do hurtowni na drugim końcu Polski i wraca do Grajewa z narzutem i doliczonymi kosztami transportu. Strasznie to jakoś zagmatwane. Może znajdzie się ktoś kto potrafi to wyjaśnić? Chętnie kupowałbym lokalne produkty, mając świadomość wspierania naszego zakładu, ale żyjemy w czasach, kiedy ludzie liczą się z każdym groszem i nie wydadzą więcej pieniędzy tylko dlatego, że na opakowaniu jest napisane Mlekpol.

Tanio jest w firmowym sklepie . Przy stacji paliw jak się z Elewatorskiej na Płyty skręca. Nie znam nazwy tej ulicy. Naprzeciwko Mlekpolu.

Chodzi tu o zwykła konkurencję i zbyt. Miałem taką sytuację około 10 lat temu. Do znajomych rodzina ze śląska przyjechała. Przed wyjazdem postanowili kupić właśnie łaciate produkty typu mleko i sery, a że my robimy to u nas niby taniej. Okazało się że mleko było 0,4 gr droższe a sery nie pamiętam ile ale też droższe. Pozdrawiam

Ciekawe. Ja też jestem ciekawy co o tym myślicie. A pro po. Na wsi co z tego zauważam to ludzie wracają do dawnych czasów. Jedna krówka lub jedna kózka lub dwie kózki. Na własne potrzeby albo dzielą się z rodziną lub sąsiadami gdy nadoją za dużo mleka. Tak jak było za czasów dziadków czy pradziadków. A nie jak unia narzuca jeden gospodarz na całą wieś i np. po 10000 litrów dziennie jak fabryka gospodarz daje mleka. Przedtem gospodarz miał po jednej sztuce: krówka, świnka, kurka i miał zapewnione wyżywienie swojej rodziny. I gospodarze do tego wracają sprzeciwiają się unii. Zamiast 1 gospodarz na jedną wieś a 90% czy 99% bezrobotnych to 100% gospodarzy i każdy wyżywi swoją rodzinę. I każdy zadowolony.

Podobnie w Płocku i okolicy benzyna na stacjach PKN Orlen jest najdroższa w Polsce.

sam sobie odpowiedziałeś mieszkamy z dala od cywilizacji i wszystkie duże sieci są daleko od naszego miasta i tak się dzieje
ja też trochę jeżdżę po Polsce i wszędzie gdzie jest lokalnie mleczarnia to widać ich produkty
jedź do wysokiego maz to zobaczysz ile tam jest produktów mlekov...
ale ja kupuję mazurski smak bo świeże

Prawda Konsument. Też to spostrzegłam.Patriotyzm lokalny dotyczy obu stron ..... skoro Mlekpolowi nie zależy ......... kupujmy bardzo dobre I tańsze produkty innych firm . Moja rodzina już to robi !!! i oszczędności całkiem wymierne

Macie rację .Z racji tego że zajmuję się gotowaniem,więc siłą rzeczy kupuję nabiał i powiem tak co do cen macie rację wyroby łaciatego są najdroższe w naszym mieście.Dla porównania w Warszawie w każdym sklepie łaciate jest najtńsze ,spotykałam mleko i śmietanę.sery , twaeogi z Grajewa są nieosiągalne .Powiem też tak że bez łaciatego smak potraw zmienia sie o 360stopni mam to przetestowane,Dla przykładu devolaj,ciasteccka dun=ńskie mają zupełnie inny smak kiedy robię je z innym masłem.Ser żółty Gouda w zielonej folii najlepiej się rozpuszcza,a z twarogu łaciatego sernik i naleśniki smakują o niebo lepiej.Jak gotuję poza Grajewem i nie mam dostępu do łaciatego wszystko smakuję inaczej.Jeżeli chodzi o ceny nie mam na to wpływu ale na smak jedzenia mam wpływ jeżeli użyję produktów łaciatego.Pozdrawiam wszystkich smakoszy

Jeszcze lepiej smakuje sernik z twarogu wyprodukowanego własnym sumptem z mleka od krowy, nie mówię już o maśle własnoręcznie "ubitym" w maselnicy. Tu twaróg z wiaderka, czy masło z kostki nie dorówna smakiem. Łaciate cóż tylko nazwa ładna, bo teraz jakakolwiek żywność nie dorówna tej dawnej może nie aseptycznej i nie ładnie opakowanej ale również bez tej całej gamy polepszaczy i innego cholerstwa. Co to za żywność, jedzenie gdy nawet chleb nie pachnie. Dawniej choć nie był w "worku" i nie miał tych wszystkich certyfikatów ale przynajmniej był robiony z mąki, wody, zakwasu i pachniał. Kto wie dlaczego współczesny chleb i inne pieczywo nie pachną?

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.