Hej, kto pamięta czasy kiedy na kołoskiej górze wrzało od roześmianych uczestników zjazdów saneczkarskich i narciarskich. Czy dziś można z niej korzystać? Śniegowe rozkosze jakoś obecnie nie inspirują do zabaw na powietrzu dzieci. Jedynie na ślepym jeziorku czasem widać mamy, tatusiów ze swoimi pociechami. Zima, więc korzystajmy z jej uroków........ Pozdrawiam , lecę na sanki.
© Copyright 2024, Wszelkie prawa zastrzezone
Kołoska była mega, teraz wolą siedzieć przed kompem kiedyś się chodziło
Właśnie się zastanawiałam w sobotę czy tam iść na sanki ze swoim synkiem Ale jednak wybraliśmy górkę na biedronce.
Bywałem tam na wagarach hehe
Ha za małego pamiętam, ładne prędkości tylko na dole manewry by na Przemysłową pod samochód nie wjechać tak śnieg wznosił się przy sankodrifcie jak na rajdzie Szwecji :) Dodam że strzelnica też była ciekawa, mojego małego będę brał, wiem że to może tak troszk hardkorowe dla dziecka ale i przygoda i hartowanie ducha
Kołoską górę widzę z okna. Nic się tam nie dzieje. Ale też nie jest to bezpieczne miejsce dla dzieci. Na Przemysłowej jest duży ruch, samochody jeżdżą bardzo szybko- zjeżdżanie z tej górki to kiepski pomysł.
Śnieżynko to były czasy "Kołoska góra", "Duża góra" na os. Broniewskiego,
"Górka przy tzw. "Blaszaku" i może ktoś pamięta jeszcze lodowisko
za blokiem 26 os. Południe to była "Petarda"
Kiedyś najlepiej było na mogilkach albo na laziennej to byla jazda
Ja pamiętam, bawiłam się tam w latach 70-tych. Teraz jest to nie do wykonania. Górka jest
porośnięta krzakami, a po ulicy Przemysłowej, przy której się znajduje jeździ mnóstwo
aut. Bardzo niebezpieczne. Szkoda, bo zabawa była świetna.
Do sąsiadka tylko nieliczni dojeżdżali do asfaltu i to jak dobrze sanki przygotowane były. Dzisiejsze orły nie mają szans. A na blaszaku to i czasy były że na łyżwach się zjeżdżało. Ale i ogólnie ferie były albo przerwa świąteczna to było widać. W kolejce stałeś żeby zjechać a teraz byś zobaczył dzieci na kołoskiej jak by wi-fi darme było he he
A pamiętacie górę "Baca"? Tam się zjeżdżało do małego strumyka, jak się w porę nie wychamowało :-)
Niema to jak w Niećkowie się zjeżdżało z Kojragóry szkoda tylko że potem las tam zasadzili.
Pamiętam gorę "Baca" i mój pierwszy a zarazem ostatni zjazd z tej góry była bardzo stroma a jak tak sie bałam no i zjechałam wprost do strumyka powrot do domu był załosny.Pamiętam tez zamarzniete bajorka na tzw. Przekopce nie mieliśmy łyżew tylko jakies tam buty i te nasze do wieczora slizganie się.Te nasze dzieciństwo wspominam z rozczuleniem.To były biedne lata 1959-1960 ale te nasze zabawy zimą czy tez latem pozostaną w moich wspomnieniach do końca mych dni. Pozdrawiam wszystkie moje kolezanki i kolegow z tej tak odległej w czasie Przekopki w Grajewie.
bawo bardzo mądrze psyłać bachy na kołoska, wprost pod kółka samochodów brawo
A ja z moim synkiem jeszcze w tym roku kilka razy bylismy na Kołoskiej,moznz jeszcze pojezdzic.
@ernesta, bacha to może ma pani, ja mam dziecko
skąd nazwa "kołoska" ?