czwartek, 31 października 2024

Zachowuję się jak małolata

Mam dylemat. Mam męża, dzieci. Z mężem jestem z obowiązku, od samego początku było zapoznanie, wspólne studia i tak po długich latach razem wzięliśmy ślub. Jak patrzę na inne pary to wiele rzeczy brakuje w naszym małżeństwie a my udajemy, że tego nie widzimy. Parę miesięcy temu poznałam mężczyznę, niby nic wielkiego, niby zwykła znajomość ale czuję do niego bardzo silny pociąg. Gdy go nie ma lub nie widzę, brakuje mi jego obecności, żartów, uśmiechu itp. Boje się powiedzieć mężowi. Nie wiem jak zareagują dzieci, teściowa, która zrobi wszystko aby jej synek nie został sam! Najbardziej chyba boję się przyznać sama przed sobą?! Mam swoje lata a czasami zachowuję się jak małolata. Czy to jest ...? Boję się, że zostanę odrzucona, że dopadnie mnie starość a ja go zawiodę. Co robić?

dlatego trzeba sie zastanowic zanim sie posklada przysiegi ktore pozniej moga sie okazac bez pokrycia ...

Tkwić dalej w beznadziejnym i bezprzyszlosciowym opartym na kłamstwie małżeństwie, które na to miano nie zasługuje... Ktos mnie tu moze zlinczuje za to... Ale.. Ale sama nie wiesz czego chcesz. Raz nie chcesz byc z mężem i z dziećmi bo rutyna nuda... Norma brak pielęgnacji i mamy efekty. Zakochałaś się ale boisz sie że ten nowy Cie zostawi jak mu zbrzydniesz? Tak jak Tobie mąż??? To trudne, a moze Ty dla męża zbrzydłaś? Szczera rozmowa z mężem może cos pomoże. Złotego środka nikt Tobie nie da. Nie dbamy o siebie nawzajem i dlatego tak soe dzieje. Nie mamy dla siebie czasu "jest bo jest". Zastanów sie czego potrzebujesz, póki co stoisz w miejscu, gratuluje odwagi "wygadania się" przynajmniej lżej ci na sercu. A teściowa to spuść w sedesie bo nie z nią slub bralas i nie z nią żyjesz .

Do ona jeżeli masz ochotę możemy spotkać się i pogadać też byłem w takiej sytuacji...i wyszło z tego nie to co trzeba pomysl o spotkaniu...

haha jakie to typowe ,pewnie w pracy go poznalas i masz wielki dylemat . kobiety to jednak nieuczciwe sa

walcz o swoje szczęście.

Rozumiem Cię doskonale.Zauroczenie drugą osobą może być niezwykle silne.Jednak pomyśl, że obiekt Twojej sympatii jest zupełnie inną osobą w domowych pieleszach.To, co się podoba w sporadycznych kontaktach czy murach zakładu pracy to jedynie ta dobra strona tej osoby, którą chce pokazywać. Nie ryzykowałabym na Twoim miejscu żadnych życiowych rewolucji.Może warto pogadać z mężem, spróbować wspólnie ożywić relacje, sprawiać sobie niewielkie przyjemności, zwyczajnie CHCIEĆ być razem, przypomnieć wszystko co łączy, początki znajomości.Każdy może zabłądzić, jesteśmy tylko ludźmi, ale życie pokazuje i przypadki wielu par, że poryw serca nie jest dobrym doradcą, a po życiowym zakręcie naprawdę można w stałych związkach stworzyć na nowo więź i cieszyć się swoim znanym, bezpiecznym życiem.

jakie wybierasz życie takie masz !nikt nigdy w dzisiejszych czasach nie bierze ślubu z obowiązku.bo potem właśnie tak wygląda życie.

Zatocz koło i je..ij się w czoło . Pomysl .. czy młody koleś który nie na pewnie żadnych większych zobowiązań będzie chciał się związać z kobietą mająca męża i dzieci ? Mało jest wolnych kobiet bez dzieci ?

Po prostu jesteś w dalszym ciągu mało dojrzala do zycia i tyle. Zlamalas zycie mężowi , dzieciom przez takie zachowanie oraz swoje sumienie. Zlamalas przysięgę przed Bogiem .Jestes kukłą, która lubi jak się nia bawi ale to nie trwa długo: jedno moje zyczenie:abys jak najszybciej dostala od zycia mocnego kopniaka w dupę i uprzytomnila , ze takim zachowaniem , lamiesz niewinnemu wspolmałzonkowi zycie-to wstrętne i podle i dzieciom niszczysz i dzieciństwo i ich zycie a one są bezbronne i niewinne .Urodzily się by wzrastać w rodzinie pełnej, z mama i tatą ale Ty egoistyczniwe rozwalasz ten związek. Boisz się a broisz.

zastanów się i nie myśl tylko o sobie, możesz skrzywdzić nie tylko siebie ,ponieważ nie masz pewności jakim człowiekiem jest ten o którym marzysz , możesz skrzywdzić męża , dzieci i siebie .

Daj Sobie czas ,po jakims czasie widzi się Nowego w innych kolorach.......Wstrzymaj się z opowiadaniem Mężowi i planowaniem nowego zycia.......

Myślę, że żadna kochana i dowartościowana przez męża kobieta nie myśli o innym facecie. Widocznie musisz czuć się zaniedbywana w swoim małżeństwie. Zanim zniszczysz swój związek i poczucie bezpieczeństwa swoich dzieci powinnaś zdobyć się na szczerą rozmowę z mężem. Nie mów mu o tamtym mężczyźnie, skoro do niczego nie doszło. Powiedz mu raczej o tym co Cię boli, o swoich odczuciach i uczuciach. Daj jasno do zrozumienia czego Ci brakuje. Może otworzą mu się oczy. Być może on też ma wiele zastrzeżeń wobec Ciebie, a o których nigdy Ci nie mówił. Jeśli oboje będziecie chcieli naprawić wasze relacje- będzie dobrze. Jeśli nie- macie prawo być szczęśliwi osobno. I nie patrzcie na teściową czy innych ludzi. Nikt za was życia nie przeżyje. Powodzenia!

Do "Michalina" Nie oceniaj ludzi po okładce! Czytając Twoją wypowiedź na pierwszy rzut oka widać, że mało znasz ludzi a co jeszcze gorsza życie! Dodałbym jedynie tylko to, że socjopaci i ludzie zaburzeniami mają tak jak opisujesz mają dwa oblicza jedne na pokaz w pracy a drugie w domu. Twoja wypowiedź skłania się do tego, że chyba Ty masz takie doświadczenie w domu. Smutne masz życie. Całe życie przed Tobą może się jeszcze czegoś w nim nauczysz? Mam swoje lata i wiem, że jak coś nie idzie nie układa się to nawet wspólny wyjazd na wakacje tego nie zmieni na dłużej. Chwilowe przymrożenie oczu, a po powrocie szara rzeczywistość powraca. Rozum kiedyś Cię zawiedzie a serce będzie biło dalej...

Zastanów się czego chcesz i podejmij decyzję!Trzymasz się męża ,bo ten drugi może cię nie zechce? Ale jesteś podła! I ty jesteś matką? Czego Ty uczysz dzieci?Marta dobrze Ci napisała : Zatocz koło i je..ij się w czoło!!!!

Czytam post autorki i wasze wypowiedzi ktoś z was zarzucił młodszego mężczyznę, ja się tego nie doczytałem. Ciężko coś doradzić, jedynie mogę podpowiedzieć, że w życiu trzeba iść za głosem serca. Do "ja" mądre, życiowe podejście. Do "Michalina" charakterystyka twojej wypowiedzi nasuwa mi wizję Twojego życia. Teściowie Cię ożenili, znaleźli Tobie prace której kurczowo się trzymasz rękoma i nogami i nie widzisz perspektyw dalszego rozwoju. Gdzieś po drodze zestarzałaś się za młodu! Twoje życie, Twoja sprawa siedź w pieleszach u mamusi czy teściowej w bezpiecznym miejscu i kwitnij do przyszłej emerytury. Chyba Twoje sugestie na życie nikomu nie pomogą.

Z drugim tez bedą nudy i co znowu szukać będziesz?

Zapoznanie, cztery lata studiow, to sporo czasu, zeby kogos poznac. Wiec nie bardzo wierze,ze slub z przymusu, nie w dzisiejszych czasach. Cos jednak musialo sie tlic. Pewnie, po latach przychodzi nuda, przyzwyczajenie. I wcale Ci sie nie dziwie, ze zauroczyl Cie inny facet. Jest dla kogo sie ubrac, umalowac, jest ktos, z kim dzielisz same radosne chwile. Z nim nie musisz sie martwic o codziennosc. I fajnie jest. Z drugiej strony-dom, klopoty, dzieci...I tescioa. Wybor zdaje sie byc prosty, prawda? Zanim cokolwiek zrobisz, pomysl o dzieciach, bo one najbardziej ucierpia. Pomysl, czy ten facet jest tego wart. Nie daj sie oglupic, zauroczenie ulotne jest. A jesli naprawde masz dosc meza odejdz. Ale sama, a nie prosto w ramiona drugiego. I wtedy zadecyduj o swoim zyciu. Z biegiem czasu zobaczysz, ze czarus jest tez nudny I kompletnie mu na tobie nie zalezy. Jak to w zyciu. Powodzenia

Dylemat nie dylemat. Jeżeli wiesz czego chcesz, jesteś odważna, łatwo nie zniechęcasz się, nie poddajesz, nie ulegasz zazdrośnikom, plotkom oraz pomówieniom jesteś na drodze do zmiany życia. Każdy zada pytanie czy na pewno? Stare mądrości ludowe głoszą: "Zło szybko wraca, a dobro wraca ze zdwojoną siłą" podobnie jak uprzejmość, grzeczność, miłość itp. Ci co odważyli się, trwali w determinacji świętują sukces, ci co zabrakło im odwagi mówią, że porażka. Zdania będą podzielone. Najcenniejsze wypowiedzi wyczytamy od osób, które miały kilku partnerów na dłużej (parę dobrych lat), tych co miały nie pierwszego męża czy żonę. Osoby, które bazują na jednym partnerze nie mają porównania, także nie sugerowałbym się ich mądrościami. Miło was się czyta marzyciele. Ludzie przeważnie piszą jak chcieliby, żeby wyglądało ich życie. Aczkolwiek marzenia się spełniają :)

serce nie sluga .... daj sobie czas , teraz masz tzw" motyle w brzuchu" moze zakochalas sie , a moze tylko zauroczylas ... poznaj tego faceta lepiej zanim zdecydujesz zmienic sie cale swoje zycie . To trudna decyzja i nikt nie da Ci tutaj madrej rady . Jedni Cie potepią inni będą Cię dopingowali w walce o wlasne szczescie.

Niektórzy radzą - nic nie zmieniaj i trwaj przy mężu i dzieciach, inni mówią odejdź. A może inaczej , niech mąż odejdzie ... . Będziesz wolna. Może tędy droga?

Ty czujesz silny pociąg,a on ?możne nie myśli wcale poważnie o Tobie? może to tylko flirt? zastanawiałaś się nad tym? chyba ze po prostu szukasz wymówki by zostawić męża.W małżeństwie rożnie się układa,mąż nie sypie już komplementami,dlatego fajnie jak ktoś się zainteresuje nami.To tylko nasza kobieca próżność.Zastanów się dobrze bo to decyzja na całe życie.Pomyśl o dzieciach-one są najważniejsze.

Do Norbert twoje życiowe sugestie tez nikomu się nie przydadzą

Miłość nie autobus nie będzie czekać.

Jednego nie rozumiem,ślub z obowiązku.Jest to możliwe,gdy ślub nastąpił po dzieciach.Czasem zastanawiam się czy ludzie,którzy zakładają takie wątki chcą od innych zrozumienia,odpokutowania czy pochwały za to co napisali.Patrząc z obu stron kobieta,która kiedyś kochała,którą kiedyś kochał mąż,która starała się,aby ta iskierka,którą kiedyś widziała u niego w oczach dalej tak lśniła,mogła już nie mieć sił,aby walczyć o to nadal,gdy mąż tego nie robił.Z drugiej strony,gdy mąż kocha naprawdę ,ale w życiowym biegu nie ma ani sił ani czasu na zbyt wielkie okazywanie swojego uczucia bo po prostu myśli o tym,aby rodzinie było jak najlepiej to zle,że tak piszesz.Zawsze są życiowe zawirowania jak i spokój.Kobieta jak i mężczyzna mogą być kimś zauroczeni na nowo,ale czy to miłość.Miłość by była,gdyby ten drugi mężczyzna Ci ją wyznał i powiedział,że widzi,że jesteś nie szcześliwa a on Ci to szczęście da.A gdy tak się nie stało,warto o tym po prostu wspominać z uśmiechem i z uśmiechem patrząc na męża,który nadal bawi się z waszymi dziećmi.I warto nawet po latach małżeństwa jednak postarać się o to,aby to dwie osoby walczyły o swoją miłość i ciągle sobie przypominali,dlaczego ze sobą są,jak się zapoznali i ile wspaniałych chwil ze sobą spędzili.Bo sytuacji do odejścia jest wiele,ale najważniejsze to przed tym pomyśleć czy to co stracę i kogo jest tego naprawdę warte.Jeśli tak jest w Twoim przypadku to powodzenia.I ludzie,którzy piszą,że jesteś złą matką mogą się grubo mylić bo matką możesz być wspaniałą,ale i kobietą która potrzebuje szczęścia i miłośći.

Do "orchidea" ładnie to tylko ujęłaś. Ale jeśli jakiś mężczyzna podchodzi do Ciebie i mówi o wyznaniu czy też wykonuje jakieś "tam" gesty. To chyba każda trzeźwo myśląca osoba rozumie, że to wyznanie miłości i ofiaruje uczucie którym chce Cię obdarować, dać to szczęście. A mężczyzna, który nie ma czasu dla żony i rodziny nawet w dzisiejszych realiach nie powinien wiązać się na stałe a nie daj Bóg zakładać rodzinę. Bo po co zakłada rodzinę? Tylko po to żeby ktoś mu domu pilnował i żeru naszykował aha i miał się z kim wyspać. Kochane pieniążki już nie jedną kobietę zgubiły.

Świętoje-liwi zazdrośnicy. Sami zdradzają na prawo i lewo a innych by w łyżce wody utopili. Nie bądźcie jak pies ogrodnika co sam nie weźmie i drugiemu nie da. Zazdrościcie szczęścia, jak się was czyta żal za du-ę ściska. Natura Polaków jak ktoś jest szczęśliwy zdołować, zbrechtać i unieszczęśliwić a sami gęba się śmieje. Łot Polaczki dobrodzieje jeden drugiemu. Sami nie potrafią szczęścia i miłości dawać, okazywać to drugiemu też nie pozwolą.

Ludzie do czego to dochodzi? Cofamy się w rozwoju do epoki kamienia łupanego!! W dzisiejszych realiach trzeba kobiecie wyznać miłość palnąć w łeb wtedy lampka się zapali - O! On mnie chce.

Mało napisałaś o swojej sytuacji. Trudno to wyrokować gdy się wie tak niewiele. Porozmawiaj z kimś zaufanym, a najlepiej doświadczonym. Rok temu moja siostra miała podobny problem, była w poradni rodzinnej w Pio, podobno super. Nie rob nic pochopnie,pod wplywem emocji, to zbyt wazna decyzja.

zrób skok w bok i się wyszalej /

JA mam 49 lat, jestem zadbaną, zgrabną i wyzwoloną kobietą a mój opisany mężczyzna jest 12 lat młodszy. Moje dzieci już randkują, więc nie stwarzają większych trudności bardzo dużo z nimi rozmawiam o wszystkim. Przeczytałam wasze wpisy. Niektóre przyjemnie się czytało z niektórych się pośmiałam. Dziewczyny niektóre z was niech czekają aż do śmierci z czym kolwiek, czy schowają się w lepiesze i tkwią na dyspozycji teściowych jak ktoś napisał. Pewnie ich teściowe po nocy poślubnej sprawdzały pościel, czy były dziewicami ha ha ha. Wiecie co? Ja idę na przebój. Wolę przeżywać dreszczyk pozytywnej energii z "niebezpiecznym" :) mężczyzną.

Do: "oNa" Gratuluję wigoru życiowego! Dla innych proponuję przeprowadzić eksperyment. Nie namawiam - proponuję! Wejść na pierwszy lepszy se_s chat, zobaczcie ile jest nieszczęśliwych kobiet, które zadowalają się chat tekstami i silikonowymi mężczyznami. Poraża skala tego zjawiska. Preferują bezpieczny se_s czy czerpią przyjemność ze sztucznego mężczyzny? Porażka w całej linii genealogicznej kobiet.?!

Może taki temat był? Może napiszę nie na ten temat w którym jestem. Mianowicie chyba ze mną jest coś nie tak. Kiedy spotykam się z koleżankami na babskich wieczorach czy wyrwiemy się na imprezę, koleżanki, które mają mężów dzieci czy narzeczonych na okrągło opowiadają, że kogoś poznały, że smsują, że spotykają się. Normalnie gęby im się nie zamykają. Kiedy mnie się pytają odpowiadam, że mnie to nie spotkało. Nie znam nikogo takiego. To patrzą na mnie jak na dziwaczkę! Jakieś quasimodo. Może nie nadążam za dzisiejszą dobą nowoczesnego życia? Może jestem z innej planety? Kuźwa co jest ze mną nie tak??? Brzydka nie jestem, niska też nie, ani gruba.

Ewo NIE wszystko jest miłością.Tadeuszu może Ty zdobywałeś kobiety mówiąc chodz na spacer ?takim sposobem możesz się cofać do innych epok.Wiadomo,że jakiś tam "gest",spojrzenie,nawet pocałunek nie sugeruje miłości.Może chodzić również o przelotny romans,a ona ma zrezygnować ze swojego dotychczasowego życia,gdy jednak myślała,że to miłość.Musi zastanowić się nad tym czy to jest warte dla tego mężczyzny,a nawet jeśli dla niego nie to czy jest gotowa podążać dalej sama skoro robiąc wszystko dalej z mężem nie będzie się układało jak powinno.W dzisiejszych

oNa,aż miło czytać wypowiedz zdecydowanej kobiety,która w tym wieku wie czego chce.Życze tego,aby każda z was wiedziała czego od życia oczekuje.Tylko pamiętajcie moim zdaniem zawsze na początku musi być iskra,pózniej warto dbać cały czas,aby nie zgasła,a jeśli to nastąpi,następuje czas na zmiany.

Ja też mam dość życia z żoną żyjemy jak pies z kotem....też chętnie bym poznał jakaś fajna kobietkę...mam29lat...pozdro

Idźcie przy Niedzieli do Kościoła modlić się o rozum kobiety albo zmieńcie jedzenie. Siano w głowach słoma w butach. Nic tylko wymagania i oczekiwania. Popatrzcie na swój garb ile możecie zaoferować poza tapetą na buzi i cellulitem?

Do: "Szukam" współczuję Ci młody człowieku. Chyba musisz wziąć swoje życie we własne ręce i nim zarządzać. Z przykrością muszę Cię poinformować, że tylko żonaci i powyżej 30-tki reszta nie ma racji bytu dla mnie. Single zawsze się komuś wygadają. Poniżej 30-tki ciało zgrabne ale tylko ciało, brak dojrzałości emocjonalnej i wyrafinowania w ... no wiecie, jak się dorwie to w pięć minut by sprawę załatwił hehehe, małolaty mają z was największą uciechę. Mi zależy na czymś innym. Nie na kasie. Nigdy za dużo jej nie miałam i nie mażę o fortunie.

żyj własnym życiem, jeżeli Ty będziesz szczęsliwa to i dzieci Twoje będą szczęsliwe

Do "ona2" Skarbie nie bulwersuj się. Nie jestem z Grajewa, nie jestem też ze Szczuczyna. Żyję własnym życiem. Czytaj ze zrozumieniem. Chyba to potrafisz?

do oNa chyba pomyliłaś komentarze,ogarnij się. najpierw piszesz ze nie wiesz jaka reakcja będzie dzieci, więc odpisałam a tu mi wciskasz tekst z czytaniem ze zrozumieniem, chyba sama już nie wiesz czego chcesz. A Ty potrafisz czytać ze zrozumieniem?

Przechodzisz kryzys wieku średniego.

Do oNa a może masz ochotę się spotkać...

Fajnie, że wśród złośliwych komentarzy znalazłam też coś wartościowego. Moim zdaniem przede wszystkim powinnaś w pierwszej kolejności zrobić porządek w małżeństwie. Szczerze porozmawiać z mężem i wspólnie zdecydować czy chcecie o nie walczyć, jeśli tak to na razie skierować całą energię tu. Dopiero kiedy będziesz miała czystą sytuację z mężem myśleć o kimś innym. Teraz tłumić uczucie, unikać spotkań z tym pociągającym cię Panem. Tak jest sprawiedliwie. Może naiwnie, ale uważam, że wartościowe związki, uczucia wyrosną tylko z uczciwości. Mam nadzieję, że się nie mylę... i tak jak pisali poprzednicy, zbyt szybko odpuszczamy, nie pielęgnujemy związków, nie walczymy o nie, wiem, że nie zawsze warto, ale jeśli dwie strony chcą to trzeba spróbować...

Do "Alutka" Trzeba kuć żelazo puki gorące. Przez czekanie i tłumienie uczuć można się nie doczekać niczego. Jedynie może wyjść frustracja, że się czekało a ta druga strona między czasie dostrzegła, że przez opieszałość pierwszej osoby nic z tego nie będzie. Sobie daruje skryje uczucia i odejdzie w siną dal. Jak młodzi mawiają "albo rybki albo akwarium".

Znałam kogoś dość długo. Zależało mi na nim. Udawałam, że nic z tego. Dawałam do zrozumienia żeby poczekał. I kuźwa za pół roku był już z inną. A ja głupia wyłam w kącie za moją nie decyzyjność. Nauczka na całe życie!

Mi też tak zrobił :( drań

dlaczego nie ma mojego kometarza ????/

Do "oNa" w jakich okolicznościach się poznaliście? Czym zaskarbił sobie Twoją uwagę?

Nie powiem gdzie się poznaliśmy :). Wkurzał mnie, parę razy pokłóciliśmy się zdrowo. Był humorzasty a zarazem wstydliwy do kobiet, powściągliwy, skryty w uczuciach. Z czasem zaczęłam poznawać go bliżej. Okazał się zupełnie innym człowiekiem niż miałam wyobrażenie o nim. Sama nie pamiętam, w którym momencie zaczęło mi na nim zależeć. Dzięki niemu zaczęłam żyć! Zaczęłam jeszcze bardziej dbać o swoje wdzięki, nastawienie do ludzi. Wiecie o czym mówię?! Dało mi to przysłowiowego kopa na życie. Nie chcę żeby mnie źle zrozumiano. Mam męża razem wychowujemy dzieci, między nami są już tylko obowiązki, ale nie wadzimy się i sobie. Mój mężczyzna :) jest moją energią życiową. Dzięki niemu mam więcej ochoty na wszystko. Chce mi się rano wstać, zobaczyć w lustrze piękną zadowoloną kobietę z blaskiem w oku.

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.