Koleżanki potrzebuję waszej pomocy! Spięłam się z moim mężczyzną. On mnie obstawił, nie było to przyjemne dla mnie. Ja w nerwach powiedziałam czego nie chciałam powiedzieć. Zależy mi na nim. Nie odzywa się do mnie. Ja ze strachu też, bo nie wiem jak zareaguje. Znacie, macie jakieś sprawdzone metody na odwrócenie tej głupiej sytuacji?
© Copyright 2024, Wszelkie prawa zastrzezone
Poprosić o szczerą rozmowę i przeprosić.Jeśli kocha wybaczy
tak.Powiedz "przepraszam"
jaki staż małżeństwa macie,bo to też zależy ile te ciche dni trwają.Młodych ludzi pogodzi seks,jeżeli jesteście młodzi to w końcu zachcemu się dupy i przyjdzie do ciebie.Jeżeli lubi zjeść to mu przygotuj coś dobrego,bo chłopom to trzeba na tacy wyłożyć.Ja też miałam cichedni ale nigdy pierwsza z inicjatywą nie wychodziłam,Mam staż 35 latmałżeństwa i to działało.Pokaż mu że możesz sobie bez niego poradzić.Niech będzie zagrożony .nie czuj się winna,jeżeli coś powiedziałaś to on sprowokował.tobie wolno jemu nie
Tak, słowo „ przepraszam”
Taaaaak! I jest tak prosta i tak trudna 💗 Wal do niego, otworzy drzwi..... I juz, jedno spojrzenie wszystko załatwi ☺
Ciężko powiedzieć nie wiedząc o co tak naprawdę chodzi. Jeżeli emocje już opadły to umów się z nim np na spacer. Wytłumacz swoje zachowanie i przepros za to co powiedziałaś. Facet również ma uczucia i zasługuje na prawdę i przeprosiny. Potraktuj go tak jak byś sama chciała by on w takiej sytuacji potraktował ciebie. Innej opcji prócz szczerej rozmowy nie ma. Zycze powodzenia☺️
Poczekaj , przetrzymają. Jeśli Cię kocha odezwie się sam . Jeśli nie to jego strata.Miej swój honor.A może dobrze zrobiłaś że powiedziałaś za wiele .Głowa go góry.Po nocy nastaje dzień.
Fellatio
może lodzik coś zmieni
Do "Andrzej" i "kolega" chłopaki dorośnijcie. Do "Ania" coś w tym jest. Wysłać jakiegoś esa, albo jak pisze "Ja" facet też ma uczucia. Kobiece posty mają rację bytu, świadczy to o waszym doświadczeniu. Przeżyłem coś podobnego z kimś kto jest dla mnie ważny, kumulacja obowiązków, myśli, stres w pracy, życie prywatne i klops. Jednak nic nie zabija relacji między kobietą i mężczyzną jak powaga i brak zainteresowania.
nie czekac,jezeli Twoja wina powinnas go przeprosic i tyle ,po co sie meczyc on tam ty tu ...
Zabierz go na "lody" :) mojemu zawsze to pomaga.
Chłop musi dostać w łóżku to co chce inaczej druga mu to da
Przy Andrzejkach wykonałem telefon. Rozmówiłem się z siostrą i jest rewelacyjnie. Nie ma to jak życie na plusie. Do "Beata" życzę wytrwałości i zdecydowania.
Andrzej ma rację.Samo życie
Mam swoje lata i nie będę się płaszczyć. Ale...
Znamy metody. Po prostu go szczerze przeproś. I nie słuchaj, że jak zechce mu się dupy, to przyjdzie do Ciebie, bo może iść do innej. Słowo "przepraszam" nie boli, a jeśli źle zrobiłaś, to jest obowiązkowe.
Zostaw dziada.
Jeżeli jest czegokolwiek wart, nie odpuszczaj! Dzisiaj b.trudno o porządnego mężczyznę! Warto przymknąć oko i podać rękę pierwszemu. Nie wiem jaka jest sytuacja wasza, czy jesteście samotni, czy kogoś macie? Powtórzę się b.trudno o kogoś porządnego, kogoś kto ma trochę oleju w głowie, nawet za cenę innej osoby. Czasami tak jest, że jesteśmy z kimś z przyzwyczajenia, z obowiązku itp. Zawsze można żyć lepiej. Początki zawsze są trudne, ale co źle się zaczyna dobrze się kończy!
Opowiem wam co mnie spotkało. Miałam męża i dzieci. Żyliśmy jak przyjaciele wiele lat z przyzwyczajenia. W którymś momencie mojego życia, otworzyłam oczy przez kogoś może znajomych może rodzinę? Przyjaźń to nie miłość to obowiązek. Po pewnym czasie zauważyłam, że łączą nas tylko dzieci. To mnie dobiło i obudziło. Decyzja była bardzo trudna. Najbardziej bałam się, że zostanę sama, z dnia na dzień bez niczego z dziećmi. Przełamałam się, rozstaliśmy się z mężem. Po jakimś czasie poznałam kogoś, nie robiłam sobie nadziei, głupie żarty, źle to wyszło. Był dużo młodszy i w ogóle myślałam, że to jakiś małolat itp. Głupie teksty, zlewki itp. Z czasem zaczęło mi kogoś brakować. Podjęłam wyzwanie, nie było łatwo! Teraz mimo różnicy wieku, poznałam go bliżej jest wspaniałym człowiekiem, mężem, ojcem. Oplątywał mnie strach ja starsza on młodszy, moje ciało, łóżko i te sprawy. Życie pokazało coś innego! Jest o 360 procent inaczej. Widzę, że się stara, ja i dzieci jesteśmy wyróżniani każdego dnia. Moje dzieci też widzą we mnie zmianę, śmieją się że ubieram się ładniej, maluję się i w ogóle. Decyzja była bardzo trudna, najbardziej bałam się reakcji męża i otoczenia. Teraz nie żałuję. Wiem, że żyję!
Jak może być o 300 procent inaczej?
Najtrudniejsza była decyzja. Później wiadomo jęki męża, zastraszanie itp., rozwód. Przebrnęłam przez to. No i oczywiście nowy człowiek w moim życiu. Różne myśli czy się nie rozmyśli, czy przyjdzie, czy zaakceptują go dzieci, czy czegoś nie palnie przy dzieciach i rodzicach itd. Poznawanie się na wzajem. Parę nieporozumień, sprzeczek. Jesteśmy wyrozumiali więc przebrnęliśmy i te trudy. Zmiana nawyków, z eks było wszystko wiadomo co i jak -rutyna i nuda, a z nowym człowiekiem w moim życiu wszystko zaczęło się zmieniać w każdej dziedzinie życia. Zaczęłam zwracać uwagę na swój wygląd, na dzieci, na mieszkanie, porządki i w ogóle. Odżyłam, zaczęłam przychodzić do pracy szczęśliwa, na co zwróciły mi uwagę koleżanki. Smutek odszedł w siną dal. Teraz, kiedy mieszkamy razem jest nowe życie, szczęśliwe. Stara się dla mnie, ja staram się dla niego. Jest radosnym mężczyzną, w weekend zawsze gdzieś nas zabiera, na zakupy, na pizzę, do kina. Zawsze jak wchodzi po pracy na obiad to pyta się czy jedliśmy? Eks pytał, co na obiad. Nie szalejemy, nie jesteśmy dobrze sytuowani ale sobie radzimy. Sprawy łóżkowe, odkryłam wiele rzeczy o których nie miałam pojęcia. Odkryłam swoją seksualność na nowo. Po prostu czad. Eks tylko robił swoje i sapał. Jęczał, kochasz mnie jeszcze? Mój nowy mężczyzna okazuje mi to każdego dnia, spojrzeniem, gestem, słowem, czynem :). Ahh można by pisać i pisać. Nie żałuję. Modlę się, żeby trwał nasz związek do samej śmierci.
Dalej cisza.
Do "Beata" Ty albo szukasz dupczenia albo chcesz się na kimś zemścić? Masz coś na sumieniu i pewnie boisz się, że do Twojego gacha dojdzie?
Do "Paweł" Nie zrozumiesz bo jesteś facetem.
"Beata" jesteś pipa nie kobieta. Z tego co czytam, nie umiesz nic samemu w życiu zrobić. Tragedia. Rozważ lepiej życie w samotności.
Wydaje mi sie ze jedyna osoba która przejrzała nasza Beate jest Paweł. Beatko narozrabiałeś i to gróbo a teraz próbujesz odwrócić kota ogonem myśląc ze twój facet poczyta sobie na forum i pomyśli o to moja Beatka zależy jej na mnie. I jeśli myślisz ze to rozwiąże twój problem to sie mylisz. Ale życzę powodzenia(rozmowa, rozmowa tylko tak cos rozwiążesz)
Do "Nowy" raz piszesz ona drugi raz piszesz on. Zmień dostawcę alko-olu.
Temat chyba umarł a raczej sprawa nie wyjaśniona. Trzymałam kciuki za Ciebie Beata.
Wszystko jest na dobrej drodze.
Jednak klapa. Strach w oczach nic więcej.
Do "Beata" Współczuję! Ktosia narobiła Ci nadziei. Wyśmiał... Odpowiedzialny i dorosły człowiek. Zwinął się jak dziecko przed życiem. Po tym poznaje się tchórzy i dorosłość.