Właśnie co o tym myślicie? Czy metodą wychowanie małego dziecka, gdy zrobi coś złego jest rozmowa czy przysłowiowy "klaps"? Czy taki 5-latek jest w stanie zrozumieć że źle robi, a znając takie dzieci zawsze robią na przekór, ale danie mu lania coś zmieni?
© Copyright 2024, Wszelkie prawa zastrzezone
Oczywiście, że klaps, a jak starszy to i łomot. Mądrych dzieci bić nie trzeba, ale nie każdy rodzi się z zaszytą inteligencją życiową i takich trzeba trzymać krótko. Efekty tzw. bezstresowego wychowania można zauważyć coraz częściej. Kompletny brak moralności, szacunku do innych, do nauczycieli, do starszych, do samych rodziców. Do pewnych rzeczy większość młodych osób dorośnie. Jak już wspomniałem, niektórzy po prostu rodzą się mądrzejsi i nie ma co z tym dyskutować. Inni natomiast jak dorosną, to dopiero przeglądają na oczy i biadolą. Czemu to ja się nie uczyłem, czemu mamy nie słuchałem, itd. itd. Dlatego trzeba takiego osobnika wychować od początku do końca. A niezbędnym elementem wychowania, o ile jest on konieczny, jest kara cielesna. Oczywiście z umiarem. Nie mogę zatem zrozumieć tego, że za wlanie dla dzieciaka pasem można trafić na policję - a można ! Co jak co, ale mi nikt nie będzie mówił jak ja mam swoje dzieci wychowywać i uczyć szacunku. Chyba, że prawo zapewni mi odszkodowanie za to, że z dzieciaka wyrósł obszczymurek żyjący z zasiłków i nie będący w stanie zadbać o swoich rodziców na starość. Kiedyś zetknąłem się z czyjąś opinią, nie pamiętam kto ją wyraził, ale oddaje ona głębię problemu. Osoba ta stwierdziła, że świat staje się obecnie mazisty, już młodzi ludzie, nawet dzieci, uczęszczają coraz częściej do psychologów. Kiedyś jedynym psychologiem był wiszący na ścianie metrowy pasek i nikt nie miał ze sobą problemów. I to jest sama prawda. Kim niby jest taki psycholog? Przeczytał 3 książki i mówi ludziom co mają robić? Jeżeli nie potrafisz sobie sam ze sobą poradzić to jesteś bezwartościowy, a nie potrafisz bo nie zostałeś zahartowany za młodu. Za duża swoboda, za słaby rygor, niepotrzebne włażenie z buciorami w ludzkie życie.
Moim zdaniem nic nie zmieni będzie sie zachowywało gorzej ...
Bonifacy 100% racji
Bonifacy,ubrałeś te swoje brednie w piękne słówka i czekasz poparcia. Ode mnie go nie dostaniesz.Tyle sadyzmu jest w twojej wypowiedzi,że to nic innego jak tylko odzwierciedlenie metod wychowawczych przez twoich rodziców.Wiesz co ten metrowy pasek na ścianie, skoro nie było problemu to po co on tam wisiał? Uważasz że bicie pomaga, to ty masz problem ze sobą.A skoro jesteś mocny to spróbuj sąsiada na równi z sobą wychować, jak coś zrobi nie po twojemu.Miłość i wiara w własne dziecko pomaga wychować.Tylko brak wiedzy o życiu każe znęcać się nad dzieckiem.Przykład dawnych metod wychowawczych:niedawno w Polsce,matka więziła syna przez37lat. Nie ważne że był psychicznie chory ,ale ona była zdrowa i nie umiała mu pomóc w jego własny świecie,tylko kojec zrobiła i OK.Tak samo kara cielesna czy pomoże ,nie wiadomo .Bo dlaczego dziecko ma się akurat zgadzać ze wszystkim co rodzic chce ,tylko dla tego że jako dziecko nie ma innego wyboru.A skąd rodzic ma taką pewność100%że ma absolutną rację w tym co robi. My rodzice też popełniamy błędy i tez nie zawsze umiemy się przyznać do tego własnym dzieciom .RODZICE NIE BIJCIE DZIECI bo w przyszłości to się w nich odezwie.TAK JAK W BONIFACYM.
W tej kwestii "Bonifacy" akurat masz rację. Przyznam bez bicia, że ja też byłem bity w dzieciństwie wtedy byłem zły na to, a teraz z perspektywy czasu wiem że poszło mi to na dobre!! I jak widzę rodziców, którzy lecą za każdą skargę opierniczają nauczyciela lub pozywają do sądu, bo córcia czy synek byli niedobrzy na lekcji i nauczyciel akurat zwrócił uwagę to już jest chora patologia rodziców. Kiedyś jak wzywano rodziców do szkoły to uczeń od nauczyciela dostał raz lanie przy rodzicach a drugi raz dostał mytwę w domu, że wstyd przynosi rodzinie. Starsi wiedzą doskonale jak było i większość wyrosła na dobrych ludzi a dzisiaj jak się słyszy żeby młodzież z nożami na policjanta, Boże kiedyś to nie do pomyślenia. Niestety prawda jest taka, że wychowanie wynosi się z domu!
być może karny jeżyk pomoże... :)
a cię bili w dzieciństwie??
Bonifacy nie masz racji.Dzieci nie trzeba bić tylko z nimi rozmawiać.Bicie nic nie daje dziecko przyzwyczaja się.Małe dziecko jest bardzo dobrym obserwatorem i naśladowcą.Zależy w jakiej rodzinie wychowuje się.Wszystkie dzieci są dobre i jednakowo utalentowane,to my dorośli nie umiemy wychowywać dzieci.Nie pędżmy za dzieckiem i nie załatwiajmy za niego spraw,nie smarujmy nikomu za zatuszowanie czegoś i póżniej wyrastają kwiatki i są to niedobre dzieci.Dzieci urodzone w rodzinach patologicznych nigdy nie będą normalne.Stwórzmy prawdziwy dom dzieciom i uczestniczmy w ich wychowywaniu i będą normalne bez pasa.Miejmy dużo czasu dla dzieci i obdarzmy ich miłością i nie trzeba pasa.
Jeżeli bijesz dzieci to znaczy, że nie umiesz ich wychowywać... z dzieckiem trzeba porozmawiać i wytłumaczyć co robi źle, a nie od razu bić....
Zgadzam się z wypowiedzią "taty" i "ktoś". Mam 6-letnią córkę i nigdy jej nie uderzyłam, wolę usiąść i porozmawiać. Do "filozof" zapewniam Ciebie, że dziecko zrozumie tylko rozmawiaj jak z dzieckiem a nie jak z dorosłym.
Jesli ktos bije dziecko to odreagowuje na nim to ze nie umie sobie z nim poradzic i jest bezradny.To tylko i wylacznie BEZRADNOSC bijacego.To swiadczy o niedojrzalosci i nieumiejetnosci poradzenia sobie z wlasnymi emocjami.Dziecko to tylko dziecko,dorosly to dorosly i to on powinien umiec panowac nad soba i umiejetnie weytlumaczyc dziecku gdzie popelnilo blad.Bicie to spychologia (dam klapsa ,po co sie wysilac i tlumaczyc).Jak wytlumaczyc potem dziecku zeby nie bilo kolegi skoro tata robi to samo?Nie zdziwcie sie bijacy rodzice jak dziecko od Was sie odwroci.Dziecko to taki sam czlowiek jak Wy i nie macie prawa go bic.Czemu nie bijecie sprzedawcy w sklepie jesli zle wyda Wam reszte?Bo sprzedawca jest tak samo silny jak wy,a dziecko jest slabe i bezbronne.Taka sztuka bic slabszego?Zenada.Jestescie slabi,bardzo bardzo slabi,zal mi Was.Psycholog by sie przydal...
Hej Filozof nie wiem kto Ciebie wychowywał,ale jesteś żle wychowany,bo moje dzieci nie były bite i nie miałam z nimi problemów i moje wnuki też nie są bite,bo rosną w takim kraju,że jakby ktoś powiadomił odpowiednie władze,nawet o szarpnięciu dziecka na ulicy,czy płaczu w domu,z miejsca pojawia się ktoś i dziecko jest zabierane takim rodzicom.U nas też by przydała się taka metoda.Nie byłoby tyle huligaństwa.Nauczyciel jest od nauczania,a nie od bicia.Filozof idz ty na emeryturę i oglądaj telewizję to lepiej ci zrobi ten pilot w ręku,niż pas na dzieci.
Do Ktoś: Chyba dzieci nie masz. Pewnie,że nie wolno popadać ze skrajności w skrajność. Dzieci czy się nam to podoba czy nie są mądrzejsze od nas (na nasze szczęście) są świetnymi obserwatorami i rewalacyjnie wprowadzają w życie swoje spostrzeżenia. I czasem niestety muszą dostać w skórę,żeby nie zapomniały kto w domu rządzi.
szkoda mi cie, bonifacy .
podaj swój adres to będą cie odwiedzać i sprawdzać czy nic nie robisz dzieciom . ;x
A co do pytania.
to nie . po co dzieci mają cierpieć. dać im jakąs karę i juz.
Do "matka" dzieci jeszcze nie mam, jeszcze zaliczam się do dwudziestolatków!! Do mojej emerytury to jeszcze bardzo daleko!! Zastanawia mnie czy Twoje dzieci i wnuki zapalą Ci kiedyś znicz nad grobem bo bardzo w to wątpię, tym bardziej żeby nowoczesne dziecko w/g Ciebie fatygowało się posprzątać Twój grób???? Już nie myślę czy któreś z nich poda Ci łyżkę wody kiedy będziesz w starszym wieku i będziesz potrzebowała pomocy najbliższych, oddadzą Cię do domu starców i problem zniknie, tak się dzisiaj wychowuje wnuki i młodzież obserwuje to bardzo często. Wychowywała mnie moja mama z której jestem bardzo dumny każdemu z osobna życzę takiej mamy jaką ja mam!!
"Filozof" nie przejmuj się o moje dzieci,bo są już dorosłe i na swoim i Tobie życzę takich dzieci i takich prezentów od nich.Moje dzieci nas nie oddadzą do domu starców,bo mają złote serca i bez bicia.Trzeba z dziećmi rozmawiać i być z nimi na co dzień.Powodzenia.Mieliśmy sporą gromadkę,a teraz mamy duży dom i dzieci na swoim.
Typowy filozof pisze dużo i o niczym.Bohater wielki.Krzyżacy kiedyś też nawracali do wiary mieczem przemocą i przegrali.Taki idealny jesteś? piszesz głupstwa, chcesz udać mądrego , a nie wychodzi ci to.Przyznaj się stary żeś podpisał(pod strachem) swojej mamie zobowiązanie że jak będzie stara to nie oddasz jej do domu starców i jak się oczy jej zamkną to będziesz chodził na grób.Na starość Sieroto to rodzic ma sobie zapracować u dzieci ,ale na pewno nie przemocą.Ile dasz miłości dzieciom, tyle jej dostaniesz z powrotem od dzieci.
Do "filozof"myślę,że ten temat jest Twoją pracą magisterską,bo pytasz się ludzi co sądzą na ten temat.Zawsze trzeba pytać starszych,albo jak teraz robisz na tym forum.To jest dobra rzecz.Bardzo lubię filozofię nawet doszłam już do średniowiecza do Szkota-jak dla mnie to jest ciekawy temat.Mam trochę doświadczenia w wychowywanu dzieci no i też studiowały to trochę zagłębiałam się w ich tematy.Jak widzisz rozmowa szczera i zainteresowania wspólne z dziećmi to pół sukcesu.Było ich wiele,każde miało inny charakter i inne zainteresowania,ale daliśmy radę wspólnie z mężem,bo rodzina musi być taka-mama,tata i ja.To co piszesz o swojej mamie to jakbym słyszała swoich synów.Oni też tak oceniają swoich rodziców.Jeżeli tak wyrażasz się o swojej mamie to dobry z Ciebie człowiek,więc myślę,że nie będziesz bił swoich dzieci.
do jaa, Matki ,Taty i wielu innych.Jakie to wszystko mądre jak to rozmawiają z dziećmi ,jak to wychowują ich bezstresowo.Na wymioty mi sie zbiera jak to czytam.To skąd tyle patologii w bardzo młodych ludziach ,skąd w dzieciach tyle nienawiści do innych,skąd takie zachowania wobec nauczycieli i wobec siebie w szkołach,skąd brak szczunku do kogokolwiek?No skąd się to bierze jeśli tak Wy jak zapewne i inni tak rozumnie tu piszą o swoich dzieciach ,tak z nimi rozumnie rozmawiają.Możesz jeden z drugim lub jedna z drugą im truć a oni i tak uważają was za wapno i dla nich autorytetem jest ich grupa.Własnie najwięcej wpada w kłopoty dzieci z tak zwanych dobrych domów gdzie wychowywane są bezstresowo.Ile razy się słyszy najcześciej słowa zdziwionej matki jak jej latorośl ma kłopoty z prawem.(No jak to się stało ,toż to takie inteligentne grzeczne dziecko)Dziecko należy wychowywać a nie chodować jak to dziś jest w modzie.Zajmijcie sie tym a nie pisaniem bzdur.Z poważaniem
Matka ty mieszkasz póki co w Polsce,a nie w innym kraju.Otwórz oczy i rozejrzyj sie dookoła.Jesteś zachwycona swoimi dziećmi i masz prawo,ale nie uogólniaj,bo każda rodzina jest inna nie można zakładac że każdy rodzic chce zaraz zrobić krzywdę swojemu dziecku.zreszxto każda matka może ojciec jest bardziej obiektywny uważa że jej dzieci są naj,naj,naj.No to napisze taką historyjkę z tym związaną.Wrona przyjażniła się z jastrzębiem.Jak wykluły się jej pisklęta to prosiła jastrzębia żeby podczas polowania nie zjadł jej piskląt.Jastrząb zapytal:a jak wyglądaja one?Wrona na to ,no sa najpiękniejsze ze wszystkich ptaków.Jednak kiedy wróciła do gniazda piskląt nie było.Kiedy z pretensją zapytała jastrzębia czemu mimo że go prosiła zjadł jej pisklęta,on odpowiedział:przeciez sama mówiłaś że sa najpiękniejsze a ja zjadałem tylko te brzydkie.No i podobnie jest w życiu.
Filozof pytanie jest głupie i tendencyjne.Bo bicie i bicie to różnica.Bo za tym słowem może sie kryć wielka róznica w jego pojmowaniu.Ktoś może dac klapsa a jakiś zwyrodnialec może pobić dziecko do nieprzytomności.To jasne jak słońce że dziecka nie powinno się bić.Ale wielu rzeczy nie powinno się robić.I wiele rzeczy powinniśmy robić a nie robimy.Tak, ktoś napisał prawdę.Dzieci są dobrymi obserwatorami.I w wielu przypadkach naśladuja nas.Podam kilka przykładów.Rodzić wychodzi z psem bez smyczy i kagańca i nie sprząta po swoim pupilu to dziecko też to będzie robiło,rodzic śmieci na ulicy to dziecko tez weżmie przykład ,rodzic będzie używał co drugie słowo na(K),to i dzieci będą kląć co nieraz słyszy się jak wracają ze szkoły,rodzic okłamie dziecko to i dziecko będzie kłamać itd.itp.Więc zamiast pisać dyrdymały i oczywiste rzeczy zajmijmy się wychowywaniem dzieci a nie siedzeniem przed kompem czego Wam i sobie życzę.
... rozmawiać z dziećmi? Nie w każdym przypadku to działa! Mnie rodzicie nigdy nie uderzyli - kwestia charakteru. Za to mój brat ze swoimi pyskówkami i wredotą dostał baty kilka razy. I wyszło mu to tylko na dobre. Nie popadajmy w paranoję - nie wolno znęcać się nad dziećmi, ale klaps dla rozwydrzonego malca to nic złego! A potem dziwicie się, że rośnie pokolenie, które zabija na przystanku policjanta? Bezstresowe wychowanie? - wszystko z umiarem i głową.
Do matki:obejrzyj proszę niektóre programy Ewy Drzyzgi Rozmowy w Tokuz młodzieżą wychowywaną bezstresowo,bez jakiejkolwiek dyscypliny.Z tego co piszesz wynika że wychowywałas swoje dzieci w innych czasach,Niestety dziś świat jest inny,pełen niebezpieczeństw dla bardzo młodych ludzi.My rodzice powinniśmy być mądrzejsi o własne i nnych doświadczenia.Przekazywać je dzieciom ale i wymagać.Każde dziecko jest inne i należy naprawde wiele starań i własnych dobrych przykładów przekazywanych dziecku aby wychowac je na wartościowego człowieka i ustrzec przed niebezpieczeństwami tego skomplikowanego świata.
Apel do wszystkich! Nie zrozumcie mnie źle. Chodzi mi o przysłowiowy klaps w tyłek jak powyżej w temacie a nie katorżnicze lanie czy też tortury.
Ja jestem na nie.Agresja rodzi agresję.Do tych wszystkich co tak dobrze wszystko wiedzą: ja już swoje wychowałam i mogę spać spokojnie,bo kto dobre ziarno sieje to zbiera dobre plony i mogę być zadowolona.Oglądam program E Drzyzgi i radzę słuchać wypowiedzi niani i psychologa.Widać kto na lekcji śpi.Przysłowia też są dobre:"jaka matka taka córka jakie jabłko taka skórka." Jaki ojciec taki synek." "Nie odleci jabłko od jabłoni".Więc wszystko co złe w dzieciach szukajmy w swoim wychowaniu.Życzę więcej pokory i cierpliwości,bo tego nie widzę u niektórych piszących.Kolorowych snów życzę.
moim zdaniem bezstresowe wychowanie wychodzi później na złe, ponieważ dzieci wchodzą na głowę rodzicom, a jeżeli się pokaże dla dzieci kto rządzi, wtedy wszyscy są zadowoleni. już nie raz widziałem jak dzieci wchodzą na głowę rodzicom i to właśnie dzieci rządzą, a tak być nie powinno, bo to jest bezsens...
Cały czas jestem przeciwna.Są inne metody wychowawcze,które trzeba stosować np: odebranie telefonu kom.,zakaz ogląd.telewizji,dostęp do komputera,wyjście z domu do kolegów/koleżanek itd.itd...Klaps wyraża naszą słabość.
Do xyz .Po pierwsze takie tytułowanie siebie jak XYZ to jest na maturze ,po drugie czy kiedyś to były dzieci podobne do dinozaurów ,czy kiedyś innym językiem się posługiwano, rozmawiając z dziećmi .Od razu widać że jesteś młoda i mało wiesz.Czy dziecko jako noworodek sprawia już problemy ależ nie ,bo skoro stwarza je będąc"dorosłym"to czyli od małego wychowywał się z problemami niejedno krotnie nie dojrzałych rodziców .I nie gadaj głupot że inne czasy.I wogle nie chce mi się brać udziału w tym temacie bo co raz to większe głupki się wypowiadają.Pamiętajcie czy to duży czy mały człowiek ma swoją godność a przysłowiowy klaps po części odbiera tą godność.
XYZ zgadzam się z Tobą w 100% co z tego,że mamusia grucha do swego dziecka jak husteczkę,którą usta mu wyciera rzuca na chodnik majac kosz METR dalej.Besstresowe wychowanie nie polega na stwierdzeniu, że ty skarbie jesteś dobry mamusia jest dobra tylko pani w sklepie to niewyrozumiała jędza bo nie pozwala takiemu słodkiemu chłopczykowi produktów z półek zrzucać. Dzieci od rodziców powinny dowiadywać się co wolno a czego nie a nie od osób oburzonych ich zachowaniem. Nie jestem zwolenniczką bicia dzieci, ale niestety są takie sytuacje w życiu,że inna forma przekazu zawiodła i pozostaje tylko ta jedna i mimo,że mamy potem kaca moralnego one muszą zrozumieć,że to nie one mają zawsze rację, że są zasady których należy przestrzegać.
Ula przestań wypisywać głupoty.Kiedyś ojciec z matką byli autorytetami dla dzieci,nauczyciel był autorytetem.Dziś właśnie porzez takie poglady wychowujemy pokolenie bez żadnych zachamowań.Tak mówiono innym językiem,dzieci tez inaczej mówiły do rodziców.Dziś już normą jest .że dziecko nie mówi mamo ,tato tylko stosuje fołmułkę(TY).To nie przejaw braku szacunku?Wiem co napiszecie niektórzy że tamta foma zwracania się do rodziców to anachronizm.No to popatrz matko i posłuchaj jak w ostatnim programie Drzyzgi 18 latka bez żadnej żenaty mówi że jeśli chce się dobrze bawić na dyskotece to wypija 8 drinków,bez zachamowań rozmawiają publicznie o seksie.Gdzie są ich rodzice?Pewnie wychowują te dzieci bezstresowo.Przestańmy się zasłaniać słowem godność.Tym słowem chcemy przysłonić swoją porażke w ychowywaniu dzieci.Z poważaniem
do matki właśnie słucham i oglądam program niania.I właśnie tam wszystko masz jak na dłoni że rodzice nie radzą sobie z dziećmi.Po prostu nie są przygotowani do ich wychowania.Więc musi obca osoba im pomóc wychowywać owe dzieci które nie wiedzą co to dyscyplina.To jest hańba i wstyd dla takich rodziców.Oni właśnie te dzieci hodowali ,a nie wychowywali.Tak więc nie wystarczy oglądac programy,ale rozumieć o co w nich chodzi i wyciągac wnioski.
no właśnie moi drodzy klaps a nie katowanie zauważcie że dziś siedmiolatek ma więcej do powiedzenia niż matka czy ojciec to nie do pomyślenia ty mówisz słowo a on dziesięć ja też mam trzech synów i kocham ich nad wszystko ale jakieś granice muszą być proszę raz drugi trzeci i nic jak w końcu któryś oberwie po uszach to zrozumie no i jak to jest kochani zauważmy to że to bez stresu to nie do końca dobrze co te dzieci wyprawiają w szkole co po drodze do szkoły i to właśnie te z tych dobrych domów te wychowywane bez stresu skandal to woła o pomstę do nieba trzymam kciuki za tych co jednak są za klapsem i za tych bezstresowych kochani klaps a nie katowanie
XYZ właśnie słuchasz i oglądasz,ale nic nie rozumiesz i nie bądż taki jakbyś wszystkie rozumy pozjadał,bo twoje dzieci będą miały najgorsze wychowanie.Będziesz najmądrzejszy wszędzie,a i tak w dorosłym życiu twoich dzieci wyjdzie wszystko.Znam już takich mądrali.
Moi Drodzy!Kara to kara , ja oczywiście jestem za klapsem,chociaż wybór kary należy do rodzica a nie do dziecka. Podobno największy stres przeżywa dziecko z chwilą przyjścia na świat , przy porodzie no a póżniej też wiemy jak jest w życiu......Oczywiście najpierw trzeba rozmawiać, jeżeli to wystarczy to świetnie, a jeżeli nie to mamy wybór klaps lub inna forma zakaz oglądania TV , odbiór komórki czy zakaz wychodzenia ( chociaż to też jest stres dla dziecka, które chce oglądać TV a ty mu nie pozwalasz, albo chce wyjść a nie może -też cierpi i wszystko się w nim gotuje, jest zestresowane, rośnie w nim agresja i myśli kiedy skończy się to piekło , które zostało mu zafundowane /. Dziecko musi wiedzieć co mu wolno a czego nie, co jest dobre a czego robić nie wolno! Nie ma życia beż stresu, każdy normalny o tym wie, bo nie żyjemy sami na świecie, mam koleżankę, jest psychologiem, doświadczonym, ale w jej domu nie zawsze jest tak jak to - radzi psycholog pacjentowi lub pokazówka w TV. We wszystkim musi być umiar i zdrowy rozsądek a wybór kary musi być karą...