Tak dla odmiany może powspominajmy dawne czasy szkolne i związane z tym problemy, radości a może jakiś nauczyciel{ka} czy nawet koledzy. Miłego wspominania
Oj dobry temat. Brakuje wspomnien o wspanialych pedagogach z LO w Grajewiez lat 60-80tych.śp. Prof. Kalinowski od fizyki, który zawsze sobie pod nosem podspiewywal i z usmiechem stawial nawet dwojeczke za nieprzygotowanie sie do lekcjii. śp. prof Dudycz, ukochana polonistka, wzór dla dzisiejszych młodych kadr. Osoba z calkowitym poswięceniem dla młodzieży. śp. prof Aleksiejew z żoną, fantastyczna postać, "Mnieć" prof Rogowska-chemiczka,prof. Ciołkiewicz ulubiona osoba młodzieży, wyrozumiały pedagog, prof Zabicki utalentowany matematyk, który i osła nauczyl rozumiec i lubic matmę. I tak mozna pisac i pisać ale najlepsze są wspomnienia w myślach. Moim idolem była jednak rusycystka śp. Halina Gronert-niepowtarzalna nauczycielka, wzor klasy , inteligencji i kultury. Wieczny odpoczynek racz IM dac Panie. A pomyslodawcy tego tematu przesylam niedzielne pozdrowienia i dziękuje za podsuniecie fest tematu
A CZY KTOS PAMIĘTA TAK ZWANE,łapy bo ja pamietam doskonale.zamiast złej oceny lub jako kare dostawało się linijko po łapach.Dzis z perspektywy czasy nie było to takie złe przynajmniej chuliganstwa takiego nie było
a ja jako matka chwalę nauczyciela mojego syna .uczy on fizyki i każdy go się boi ale przynajmniej nikt mu nie podskoczy i cos do głowy tym uczniom wlezie.Panie profesorze jest pan super nauczycielem
Pan prof.Wąż był extra. I pewnie jest do dziasiaj bo to przecież młody facet był jakieś 25 lat temu. Do dziś pamiętam, jak na matmie zadał pytanie o wynik zadania córeczce wpływowych rodziców. Tamta odpowiedziała " zero". A Wąż na to: " kompletne". Fajne to były czasy. Facet miał charakter.
Prof. Kalinowski był również kierownikiem internatu. Mieszkałem w internacie. Niektórzy wykładowcy dorabiali jako wychowawcy w internacie. Na terenie szkoły była chlewnia. Świnie chyba dwa razy do roku były zabierane do rzeźni. Z rzeźni wracało mięso. Wszystkie dania były bardzo smaczne. Nie lubiłem tylko solonego masła. Później się dowiedziałem, że było ono prawdopodobnie z darów.
Pani profesor Gronert, wychowawczyni mojej klasy, była dla mnie osobą szczególną. Mówiła do mnie przy całej klasie "nie mogę postawić ci złej oceny, te twoje oczy mi nie pozwalają". Ach jak to mnie mobilizowało do nauki.
Z rosyjskiego miałem trójkę a z angielskiego 4. Jesienią wyjeżdżaliśmy na wykopki - były ziemniaki do stołówki. Zimą w parku było lodowisko. Maturę zdałem w 1967 r jako jeden z najmłodszych absolwentów - nie miałem 16-tu lat.
Oj dobry temat. Brakuje wspomnien o wspanialych pedagogach z LO w Grajewiez lat 60-80tych.śp. Prof. Kalinowski od fizyki, który zawsze sobie pod nosem podspiewywal i z usmiechem stawial nawet dwojeczke za nieprzygotowanie sie do lekcjii. śp. prof Dudycz, ukochana polonistka, wzór dla dzisiejszych młodych kadr. Osoba z calkowitym poswięceniem dla młodzieży. śp. prof Aleksiejew z żoną, fantastyczna postać, "Mnieć" prof Rogowska-chemiczka,prof. Ciołkiewicz ulubiona osoba młodzieży, wyrozumiały pedagog, prof Zabicki utalentowany matematyk, który i osła nauczyl rozumiec i lubic matmę. I tak mozna pisac i pisać ale najlepsze są wspomnienia w myślach. Moim idolem była jednak rusycystka śp. Halina Gronert-niepowtarzalna nauczycielka, wzor klasy , inteligencji i kultury. Wieczny odpoczynek racz IM dac Panie. A pomyslodawcy tego tematu przesylam niedzielne pozdrowienia i dziękuje za podsuniecie fest tematu
Najbardziej wspominam Panią Gronert wszyscy pamietają "Lola" no i oczywiście nauczyciela geografii Pana Niklińskiego Pozdrawiam.
Nauczycieli od fizyki niewiedziec czemu ale zawsze mamy w pamięci.pozdrawiam fizyków
A CZY KTOS PAMIĘTA TAK ZWANE,łapy bo ja pamietam doskonale.zamiast złej oceny lub jako kare dostawało się linijko po łapach.Dzis z perspektywy czasy nie było to takie złe przynajmniej chuliganstwa takiego nie było
a teraz została Pani em Paliwoda, która jest... z resztą sami ocenie:].
no jaka jest ? ;/
Przedmiot westchnien wszystkich dziewczyn-prof. Lysiak, czy cudowny profesor Bradtke-dzis nie ma takich nauczycieli!
a ja jako matka chwalę nauczyciela mojego syna .uczy on fizyki i każdy go się boi ale przynajmniej nikt mu nie podskoczy i cos do głowy tym uczniom wlezie.Panie profesorze jest pan super nauczycielem
A pana Węża pamiętacie?
Pan prof.Wąż był extra. I pewnie jest do dziasiaj bo to przecież młody facet był jakieś 25 lat temu. Do dziś pamiętam, jak na matmie zadał pytanie o wynik zadania córeczce wpływowych rodziców. Tamta odpowiedziała " zero". A Wąż na to: " kompletne". Fajne to były czasy. Facet miał charakter.
ja mam 38 lat w tym roku... Ale ten Pan Wąż :) TO BYŁ I JEST KTOś :) BAJERA!
czasy szkolne to czas luzacki-piękne czasy,niech każdy przeżyje je mile
Prof. Kalinowski był również kierownikiem internatu. Mieszkałem w internacie. Niektórzy wykładowcy dorabiali jako wychowawcy w internacie. Na terenie szkoły była chlewnia. Świnie chyba dwa razy do roku były zabierane do rzeźni. Z rzeźni wracało mięso. Wszystkie dania były bardzo smaczne. Nie lubiłem tylko solonego masła. Później się dowiedziałem, że było ono prawdopodobnie z darów.
Pani profesor Gronert, wychowawczyni mojej klasy, była dla mnie osobą szczególną. Mówiła do mnie przy całej klasie "nie mogę postawić ci złej oceny, te twoje oczy mi nie pozwalają". Ach jak to mnie mobilizowało do nauki.
Z rosyjskiego miałem trójkę a z angielskiego 4. Jesienią wyjeżdżaliśmy na wykopki - były ziemniaki do stołówki. Zimą w parku było lodowisko. Maturę zdałem w 1967 r jako jeden z najmłodszych absolwentów - nie miałem 16-tu lat.